poniedziałek, 26 maja 2014

Recenzja: Jan Karski- Tajne Państwo.

Nazywał się Jan Karski i był najsłynniejszym kurierem polskiego podziemia. W 1942 roku, jako pierwszy podjął szlachetną misję, poinformowania świata o skutkach zbrodniczej nazistowskiej ideologi Holocaustu. Starał rozbudzić  bierną postawę alianckich przywódców co do eksterminacji żydów, której sam był świadkiem przebywając w warszawskim getcie i obozie zagłady w Izbicy. Gdy zrobił wszystko co było w jego mocy zabrał się za pisanie książki...


Pierwsze wydanie "Tajnego państwa"  Jana Karskiego, ukazało się w listopadzie 1944 roku w  Ameryce, potem także w Anglii, Francji, Szwecji i  Norwegii.  Od razu zyskała miano bestsellera, sprzedając się w nakładzie ponad 360 000 egzemplarzy. Ponieważ trwała jeszcze wojna, Karski był zmuszony ukryć prawdziwe nazwiska, adresy, pełnione zadania,  wszystko co mogło narazić jego współpracowników, którzy jeszcze walczyli w Polsce na niebezpieczeństwo. W Polsce książka nie mogła zostać wydana po wojnie z wiadomych powodów. W 1999 roku do wydania jej na polskim rynku przekonał  Karskiego jego przyjaciel i najbliższy współpracownik ostatnich lat życia Waldemar Piasecki. Po wydaniu przez miesiąc nie schodziła z listy bestselerów. Dziś powraca w kolejnym wydaniu.


Swoje zeznania autor rozpoczyna tuż przed wybuchem wojny, kiedy otrzymuje rozkaz mobilizacyjny i przydział do pułku artylerii stacjonującego w Oświęcimiu.  Niedługo po przybyciu do jednostki, wybucha wojna. Nie mając nawet możliwości powalczyć z Niemcami dostaje się do radzieckiej niewoli. Wywieziony do ZSRR, na roboty szuka wszystkich możliwych sposobności ucieczki. Wreszcie nadarza się okazja.  Karski udowadniając swoje niemieckie "korzenie" bierze udział w wymianie jeńców.  Dzięki przychylności współwięźniów udaje mu się uciec z niemieckiej niewoli. W dalszej części autor opowiada o początkach w konspiracji i pierwszych zadaniach.  Dokładnie opisuje  początki państwa podziemnego, jego strukturę, organizację i stosunki pomiędzy dziesiątkami małych organizacji konspiracyjnych działających pod koniec 1939 roku. Następnie Karski snuje opowieści o misjach zagranicznych, próbując wszystko wiernie otworzyć i ukazać niebezpieczeństwo, na jakie był narażony.  Choć  starał się zachowywać wszystkie wytyczne podziemia i środki bezpieczeństwa, wpadł. Okrutnie torturowany przez Gestapo, bojąc się, że wyda, targnął się na swoje życie, podcinając żyły.  Szczęście i tu go nie opuściło . Przewieziony do szpitala, z pomocą pielęgniarki i lekarzy odciągnął  powrót na Gestapo. Ostatecznie ze wsparciem podziemia udaje mu się uciec. Po krótkiej kuracji wraca do pracy w podziemiu.
Narażając się na wielkie niebezpieczeństwo przedostaje się do warszawskiego getta , gdzie wnikliwie  obserwuje  panujące tam  warunki i do  obozu w Izbicy, w przebraniu estońskiego strażnika. Przygląda się jednej z najbardziej brutalnych metod eksterminacji Żydów. Polegała ona na  zapędzaniu ofiar  do wagonów, gdzie wcześniej na podłogi rozsypano niegaszone wapno. Wilgotne ludzkie ciało w zetknięciu z wapnem szybko się odwadniało i doznawało rozległych poparzeń. Ludzie w wagonach bardzo szybko umierali, a ciało dosłownie odpadało im od kości. Po załadunku pociąg przejeżdżał w ustronne miejsce, gdzie czekano, aż wszyscy Żydzi skonają w męczarniach. Po czym oczyszczano wagony, ciała palono, a resztki zakopywano.
Pozyskując informację zarówno od przywódców polskiego państwa podziemnego, jak i  Bundu, czyli żydowskiej organizacji konspiracyjnej. Pozyskawszy dokładne sugestie od podziemnych władz wyruszył do Londynu, by poinformować świat  o trudnej sytuacji panującej w okupowanej Polsce, a w szczególności o skutkach zbrodniczej ideologi Holocaustu. Spotyka się z władzami Wielkiej Brytanii i Rooseveltem- prezydentem USA. Prosił tylko o jedno- by świat w końcu zareagował na  brutalną eksterminację Żydów.

"Tajne państwo" jest jedną z najlepszych książek tego roku. To nie następny nudny wywód utrzymywany w encyklopedycznym stylu.  To pisane łatwym językiem wspomnienia, trafiające do każdego czytelnika.  Dla  zainteresowanych II wojną światową, a w szczególności polskim państwem podziemnym będzie wykwintnym smakołykiem.  Ale też fani książek akcji znajdą w niej coś dla siebie, bo przecież  opisy struktur podziemia przeplatane  są dynamiczną akcją, szpiegami, bronią, niezwykłymi misjami. Poprzez prosty, niewyrafinowany styl, jakim autor się posługuje książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Po przeczytaniu jednego rozdziału, ciągnęło mnie do następnego, by dowiedzieć się jak dalej potoczy się historia.
Plusem tej książki jest także to, iż możemy zagłębić się naprawdę głęboko w struktury organizacji podziemnych, poznać wiele ciekawostek i tajemnic, wcześniej nieopisywanych. Karski pełnił rolę kuriera, pomiędzy władzami w kraju a  na emigracji; na początku we Francji a od czasu niemieckiej inwazji na Europę Zachodnią w Wielkiej Brytanii, więc posiadał dużą wiedzę na opisywany w książce temat, nawet większą, niż przywódcy podziemia.
Książka jest ciekawa, nieszablonowa i jedyna w swoim rodzaju, a wspomnienia takiej osoby jak Jan Karski, są obowiązkową lekturą każdego pasjonata  podziemia jak i II wojny światowej. 



poniedziałek, 19 maja 2014

Dziwna opowieść o zielonych dzieciach...

Miały zieloną skórę, a na sobie ubrania z dziwnego, nieznanego wówczas  materiału. Mówiły niezrozumiałym językiem, nie jadły nic prócz zielonej fasoli. Czy rzeczywiście pochodziły z krainy, w której nieustannie panował półmrok, a wszyscy jej mieszkańcy mieli skórę w zielonym odcieniu. 



Wiek XII, średniowieczna Anglia za panowania króla Stefana(1135-1154). W Wiosce Woolpit w pobliżu Bury St. Edmunds w Suffolk doszło do dziwnego zdarzenia. Podczas gdy żniwiarze pracowali na swoich polach, z pobliskich dołów, tak zwanych wolf pits(wilcze doły), czyli pułapek na wilki, wyszło dwoje małych dzieci- chłopiec i dziewczynka. Miały skórę w niespotykanym zielonym odcieniu, a na sobie ubrania dziwnego koloru i wykonane z nieznanego dotąd  materiału. Przez kilka minut kręciły się przestraszone obok dołu. W końcu zostały zabrane przez wracających z pola żniwiarzy do wsi, gdzie z niewymiernym zaciekawieniem przyglądały się zielonym dziwakom. Żaden z miejscowych, nie potrafił zrozumieć języka, w którym próbowały coś powiedzieć. Zaprowadzono je więc do miejscowego feudała sir Richarda de Calne w Wikes. Tam dzieci wpadły w płacz i przez kilka dni odmawiały jedzenia, chleba i wszystkich potraw jakie im serwowano. Ale  gdy zobaczyły zebraną zieloną fasolę, dały do zrozumienia, że bardzo chcą ją zjeść. Przetrwały na tym pożywieniu kilka miesięcy, zanim nabrały ochoty na chleb. Czas mijał, a chłopiec wpadł w depresję i w końcu zmarł. Natomiast dziewczynka z czasem przyzwyczaiła się do nowego życia, nauczyła się angielskiego  i został ochrzczona. Z upływem lat jej skóra straciła charakterystyczny zielony odcień i wyrosła na zdrową i piękną kobietę. Następnie, jak mówią źródła dziewczyna wyszła za mąż za mężczyznę z King's Lynn, w sąsiednim hrabstwie Norfolk. Niektóre przekazy donoszą, że wyszła za posła Henryka II i przyjęła nazwisko Agnes Barres. Jednakże dowody potwierdzające tę tezę są znikome, a praktycznie nie istnieją.

Dziewczyna na częste pytania dotyczące jej  pochodzenia, nie potrafiła  udzielić pełnowartościowej odpowiedzi. Opowiadając, była w stanie przekazać mgliste fakty o miejscu, z którego pochodziła. Utrzymywała, że wraz z młodszym bratem pochodzi z ziemi świętego Marcina, gdzie  panował nieustanny półmrok. Wszyscy mieszkańcy tej tajemniczej krainy posiadali zieloną karnację, tak jak ona. Nie była pewna, gdzie jej ojczysty kraj się znajdował, ale  świetliste miejsce do, którego trafiła leżało po drugiej stronie dużej rzeki, która oddzielała obie krainy. Pytana jak trafiła do Woolpit, opowiadała, że pewnego dnia pilnowała ojcowskiego stada na polu i idąc za nim, doszli do ciemnej  pieczary, w której  wraz z bratem usłyszała dźwięk dzwonów. Zwabieni dźwiękiem, weszli do niej i szli tak długo, aż znaleźli się u wyjścia (prawdopodobnie w wilczym dole), gdzie oślepiło ich ostre światło. Leżeli tam, dopóki nie spłoszył ich hałas zbliżających się żniwiarzy, próbowali wtedy odszukać wejście do jaskini, ale bez owocnie i wtedy zostali złapani.


I teraz nasuwa się najważniejsze pytanie; czy w tej całej opowieści kryje się chociaż odrobina prawdy, czy może została ona  zmyślona przez średniowiecznych kronikarzy, jak wiele innych. Ze stulecia, w którym miała się rozegrać omawiana historia pochodzą dwa oryginalne źródła. Pierwszym jest praca angielskiego historyka i mnicha Wiliama z Newburgh(1136-1198) Historia rerum Anglicarum-  porusza temat  historii Anglii w latach 1066-1198 roku. Drugim źródłem, w którym zawarto wzmiankę o zielonych dzieciach jest Chronicon Anglicanum Ralpha z Coggeshall, przeora w opactwie Coggeshall w Essex w latach  1207-1218.
Ralph z Coggeshall mieszkający w Essex, hrabstwie sąsiadującym z Suffolk, z pewnością miał bezpośredni dostęp do osób zamieszanych w historię. W swej kronice podaje nawet, że często słyszał opowieść od samego Richarda de Calne, u którego Agnes miała pracować jako służąca. W przeciwieństwie do Ralpha, William z Newburgha, mieszkający w odległym Yorkshire, nie miał informacji z pierwszej ręki, jednakże wykorzystał  współczesne mu źródła.  Jak sam przyznaje: "Byłem zasypywany ważnymi i kompetentnymi świadectwami". Anegdota o zielonych dzieciach, przez kolejne wieki,  stała się popularnym tematem poruszanym przez najlepszych  pisarzy i kronikarzy. M.in motyw ten poruszył Robert Buton w swojej książce The Anatomy of Melancholy(1621), Thomas Keightley w The Fairy Mythology(1828), czy bliższy naszym czasom John Macklin  w Strange Destinies wydanej w 1965 roku.


Aby wytłumaczyć pochodzenie zielonych dzieci z Woolpit, powstały liczne hipotezy- od  bardzo prawdopodobnych, do  tych  wyciągniętych z powieści fantasy. Najbardziej niewiarygodne mówią, ze dzieci przeszły z ukrytego świata, znajdującego się we wnętrzu naszej planety, pochodziły z równoległego wymiaru, albo że przybyły z kosmosu. Oczywiście powyższe teorie  mają, licznych  wyznawców- najwięcej wśród astronomów i ufologów, wśród nich jest szkocki astronom Duncan Lunan, który sugeruje, iż dzieci były kosmitami przywiezionymi na Ziemię, z innej planety w wyniku błędu wadliwie działającego transmitera.

Natomiast najbardziej prawdopodobnym i propagowanym wyjaśnieniem jest teoria Paula Harrisa. Po pierwsze przesuwa on datę na rok 1173, czyli w czasy panowania Henryka II- następcy Stefana. Wówczas, już od początków XI wieku trwała migracja flamandzkich tkaczy i kupców z kontynentalnej Europy do Anglii, po objęciu władzy przez Henryka byli oni prześladowani,  kumulacją tych prześladowań była w 1173 roku rzeź tysięcy Flamandczyków podczas  bitwy  w Sufflolk. Harris domyśla się, że Agnes i jej brat byli dziećmi imigrantów mieszkających w wiosce Fornham St. Martin i stąd wspomnienie o Saint Martin( świętym Marcinie). Wioskę tę oddaloną o kilka mil  od Woolpit oddzielała rzeka Lark, która mogła być ową dużą rzeką, przywoływaną przez dziewczynkę.  Dzieci mogły uciec do gęstego, mrocznego lasu Therford, zaraz po tym jak w walce polegli ich rodzice. Sieroty przebywając w lesie dłuższy czas, bez dostatecznego prowiantu mogły zapaść na anemię, która tłumaczyłaby zieloną karnację dzieci. Hariss tłumaczy także, iż dzieci zwabione przez dzwony kościelne z Bury St. Edmunds weszły do tunelu wchodzącego w skład rozległych powiązań kopalni krzemu, istniejącej na tych terenach od 4 tys. lat. Idąc ciemnym, kopalnianym tunelem wyszły w końcu w Woolpit, gdzie przestraszone, wygłodzone, w dziwnych strojach, mówiące po flamandzku napotkały na żniwiarzy, którzy nigdy nie mieli kontaktu z Flamandami. I dlatego dzieci mogły wydać się mieszkańcom Woolpit,  nie z tej ziemi.
  W opowieściach z Woolpit odnaleźć można wiele motywów z  angielskich ludowych wierzeń. Niektórzy w zielonych dzieciach dostrzegają nawiązanie do Zielonego Człowieka, albo tak zwanego Jack-in-the Green, a nawet do zielonego rycerza z mitu arturiańskiego. Być może dzieci są uosobieniem wróżek i elfów, w które wielu mieszkańców wsi wierzyło, w tamtym okresie. Karnacja w jakiej przedstawiane są dzieci zawsze była powiązana z innym światem i czymś nadnaturalnym.Nie inaczej jest w naszych czasach.  Dziś wyobrażając sobie kosmitę, widzimy zielonego ludka z parą czułek. Fakt, iż dzieci jadły na początku wyłącznie fasolę, sugeruje, że są związane z innym  światem, i czymś  nadludzkim, skoro mawiało się ze fasola to pożywienie umarłych.

Niezależnie jaka jest prawda, dopóki nie odszuka się śladów potomków Agnes Barre, czego, jak niektórzy sądzą nie da się zrobić, albo nie odnajdzie się dalszych dokumentów z dwunastowiecznej Brytanii , opowieść o zielonych dzieciach z Woolpit, pozostanie jedną z największych tajemnic  Anglii.

Źródło: 
Ukryta Historia- Brian Haughton 




poniedziałek, 12 maja 2014

Siedem cudów świata starożytnego, czyli niezwykłe budowle starożytności...


7 cudów starożytności to niezwykła lista, która obejmuje imponujące dzieła tworzone przez tysiące ludzkich rąk  na przestrzeni setek lat. Kiedyś- w okresie świetności zapierały dech w piersi każdemu.  Dziś już niewiele z nich pozostało,  a ich pozostałości rozwleczono  po całym świecie. Z 7 cudów tylko piramida Chaopsa w Gizie przetrwała próbę czasu, stawiając opór niszczycielskim żywiołom i obcym najazdom. Dziś do Gizy ściągają miliony turystów, by zobaczyć ją na żywo i zrobić  pamiątkowe zdjęcie.

A dlaczego akurat 7 cudów, a nie np 5 czy 10 ?
Liczba 7 to bez wątpienia liczba magiczna, wiele narodów uważało ją za niezwykłą, wyjątkową. Już w prehistorii siódemka zyskała rangę liczby doskonałej . W jaskini  Lascaux, w sali byków, przedstawiono siedem wielkich byków nacierających na głowę konia. Jeden z pierwszych zigguratów- Etemenanki, zbudowany ok. 3000 p.n.e. w Babilonie, miał siedem kondygnacji.  "Kosmiczna góra" Silbury Hill zbudowana w 2700 r. p.n.e. również miała 7 pięter . Po za tym, Grecy corocznie wybierali siedmiu najlepszych aktorów. Rzym został wybudowany na siedmiu wzgórzach. Mamy siedem grzechów głównych, siedem dni w tygodniu, siedem kontynentów, siedem cudów świata, siedmiomilowe buty, siedmiu wspaniałych. Ludzkość widziała w niej symbol całości, pełni, czasu i przestrzeni, a także świętość, doskonałość i boga.

Najwcześniejsza znana wersja listy została stworzona  przez Antypatra z Sydonu w II wieku p.n.e. Jego lista zamiast Latarni w Aleksandrii wymieniała Bramę Isztar. Lista Antypatra zawierała jeszcze  posąg Asklepiosa w Epidauros wyrzeźbiony przez Trasymedesa z Paros i  Kolosy Memnona. Lista, którą znamy dziś została opracowana w średniowieczu ( VI wiek), kiedy wiele z cudów już nie istniało. Jako że lista pochodzi głównie z antycznych greckich opowieści, tylko miejsca, które były znane i zwiedzane przez starożytnych Greków zostały na niej umieszczone. Budowle te są uważane za cuda, ponieważ znajdowały się pomiędzy najbardziej popularnymi celami turystycznymi nawet w czasach takich jak rok  1600  p.n.e.  Źródła pokazują że pozostałe pięć cudów zostało zniszczonych przez naturalne kataklizmy. Świątynia Artemidy i Posąg Zeusa pochłonął  destrukcyjny żywioł ognia , podczas gdy Latarnia z Aleksandrii, Kolos Rodyjski i Mauzoleum w Halikarnasie i ogrody Semiramidy  zostały zniszczone przez trzęsienia ziemi.  Niektóre z rzeźb z Mauzoleum w Halikarnasie i Świątyni Artemidy znajdują się w Muzeum Brytyjskim.

Kolos Rodyjski
Wybudowany  w latach 294-282 p.n.e przez  przez Charesa z Lindos na wyspie Rodos. Posąg przedstawiający Heliosa( greckiego boga słońca), wykonano z brązu i ustawiono u wejścia do portu Rodos dla upamiętnienia niepowodzenia Demetriusza Poliorketesa, który w latach 305-304 p.n.e. oblegał miasto.  Monument mierzył 30 metrów wysokości i stał na dziesięciometrowej podstawie. Ważył według  rożnych   szacunków od 30-70 ton.  Przy budowie zużyto ok. 12,7 tony brązu i 7,6 tony żelaza.  Oczy wysadzono kamieniami szlachetnymi. Przy montażu kolosa Chares zastosował oryginalną metodę: w miarę budowy posąg obsypywano ziemią tworząc ogromny kopiec, który po zakończeniu budowy rozkopano. Według opisów starożytnych kolos przedstawiał boga Heliosa w postawie wyprostowanej, odchylonego nieco do tyłu, wpatrującego się z natężeniem w dal i osłaniającego prawą dłonią oczy. Głowę jego zdobiła promienista korona (królewski diadem). Kolos uległ zniszczeniu 227/226 p.n.e., podczas trzęsienia ziemi.  Wyrocznia delficka miała nie być przychylna  jego odbudowie, dlatego leża w wodzie aż  do VII wieku, kiedy to Arabowie, którzy zajęli wyspę w 654 roku,  sprzedali posąg na złom  wędrownemu kupcowi. Kupiec  rozbił resztki posągu i wywiózł je, załadowawszy nimi wpierw  900 wielbłądów .




Wiszące ogrody Semiramidy
Zostały zbudowane w roku 600 p.n.e. na polecenie króla Nabuchodonozora II,  który podarował je swojej żonie, Amytis, której  po przyjeździe do Babilonu bardzo brakowało bujnej roślinności ojczystego kraju – Medii. Niejasne jest, dlaczego nazwano je imieniem Semiramidy, asyryjskiej królowej, która żyła dwa wieki wcześniej. Założono je na wznoszących się tarasach i podtrzymywanych specjalną konstrukcją, którą tworzyły szeregi wąskich, coraz wyższych korytarzy zasklepionych kolebkowo. Każdy taras, na którym zasadzono rośliny, był izolowany smołą i powłoką ołowianą na których umieszczano warstwę odsączającą, a następnie grubą warstwę ziemi, w której rosły drzewa i krzewy, sztucznie nawadniane poprzez sieć licznych kanałów i drenów.
 Mimo licznych kontrowersji , uważa się że ogrody  istniały rzeczywiście, wskazują na to wzmianki w wielu źródłach historycznych z tamtego i późniejszego okresu (pisali o nich m.in. Herodot, Strabon i Diodor Sycylijski). Ponadto wykopaliska przeprowadzone w miejscu ich hipotetycznego położenia wykazały obecność pozostałości rozległego pałacu Nabuchodonozora II jak i specjalnej konstrukcji tarasów i studni.
W I wieku p.n.e zostały zniszczone przez trzęsienie ziemi. 

Świątynia Artemidy w Efezie
Zbudowana około roku 560 p.n.e. przez króla Lidii Krezusa, prawdopodobnie na gruzach  wcześniejszej budowli zniszczonej podczas najazdu Kimmerów.  Do budowy, która trwała 120 lat, użyto najlepszego marmuru i drewna  cedru libańskiego. Świątynia była ogromna. Sklepienie podtrzymywało 117 kolumn, które przeciętnie miały 18 metrów wysokości i 2,5 średnicy. Dolnej części kolumny ozdabiały płaskorzeźby, które dekorowały również fryz,  tympanon oraz dach świątyni. W środku ustawiono cedrowy posąg Artemidy. W pracach rzeźbiarskich uczestniczyli znani artyści, tacy jak ; Fidiasz, Poliklet, Kresilas. W 356 p.n.e. świątynię spalił szewc Herostrates w nadziei, że występek ten unieśmiertelni jego imię. Świątynię chciał odbudować Aleksander Wielki, jednak mieszkańcy Efezu  nie przyjęli jedynego warunku, jaki postawił im monarcha, a mianowicie Aleksander chciał żeby w świątyni zostały umieszczone słowa wychwalające jego imię. Grecy odrzucili jednak  propozycję, argumentując; „Aleksandrze, nie wypada, żeby jeden bóg stawiał świątynię drugiemu bogu”. Mimo, że  nie przyjęto od Aleksandra pieniędzy na odbudowę, to zlecił on  swojemu architektowi- Dejnokratesowi, sporządzenie projektu świątyni. Koszt prac został sfinansowany ze składek mieszkańców Efezu i z kwot uzyskanych ze sprzedaży niektórych, niewykorzystanych przy odbudowie elementów spalonej świątyni. Odbudowa trwała od 334 p.n.e. do 260 p.n.e. Nowa budowla  została wzniesiona na ruinach poprzedniej i miała takie same wymiary. Została spalona przez Gotów w 262 roku n.e. - już jej więcej nie odbudowano.


Posąg Zeusa w Olimpii
Wyszedł spod dłuta  Fidiasza w roku 430 p.n.e. Znajdujący się w świątyni w Olimpii obelisk mierzył 13 metrów i był wykonany głównie ze złota i kości słoniowej, przedstawiał siedzącego na tronie Zeusa o dostojnym  i poważnym obliczu.  Na  głowie miał wieniec laurowy, z lewego ramienia zwieszał mu się złoty płaszcz, w prawej dłoni trzymał statuę bogini Nike, a lewą rękę wspierał na wykładanym szlachetnymi kamieniami berle.Szata i włosy Zeusa były ze złota, obnażone części ciała z kości słoniowej, tron z drewna cedrowego wykładanego hebanem i szlachetnymi kamieniami. Posąg uległ zniszczeniu na skutek pożaru w roku  426 n.e.

Latarnia morska na Faros
Starożytna latarnia zbudowana w latach 280-279 p.n.e. na polecenie Ptolemeusz I.  Możliwe jest, iż pomysłodawcą budowy był sam Aleksander Wielki. Latarnia znajdowała się na przybrzeżnej wysepce Faros przy wejściu do portu w Aleksandrii. Naukowcy przypuszczają, że była to wieża  o wysokości ok. 115~120 m. Miała dolną kondygnację o przekroju kwadratu, nad nią wznosiła się kolejna, ośmiokątna i trzecia o przekroju okrągłym. Latarnia zwieńczona była kopułą wspartą na ośmiu kolumnach. Na niej ustawiony był posąg Posejdona o wysokości około 7 m. W tamtych czasach była to najwyższa budowla na świecie o podstawie krótszej od jej wysokości. Po nadejściu zmroku rozpalano ogień. Odbijane metalowymi lustrami światło widoczne było z kilkudziesięciu kilometrów i znakomicie ułatwiało nawigację żeglarzom zdążającym do Aleksandrii. Chrust dostarczano  na grzbietach osłów, a potem na plecach tragarzy. Już w II wieku prawdopodobnie na wskutek trzęsienia ziemi  do morza runęła najwyższa kondygnacja. W  IX wieku jej dolna część została zaadaptowana na meczet o nietypowej orientacji – wzdłuż osi północ-południe.  Dalszych uszkodzeń latarnia doznała,  również za sprawą trzęsień ziemi w latach 1261, 1303 i 1323, po którym nie została odbudowana. Wieża została ostatecznie zniszczona przez trzęsienie w 1375. Pozostałe po niej ruiny zniknęły, kiedy w 1480 sułtan Egiptu użył ich do budowy na tym miejscu fortu. Obecnie na fundamentach latarni znajduje się Muzeum Morskie.

Mauzoleum w Halikarnasie
Zbudowany w 350 roku p.n.e. na polecenie wdowy  Artemizji  grobowiec Mauzolosa, perskiego satrapy Karii. Jońska świątynia z kolumnadą, na którą składało się 40 kolumn, miała 35 metrów wysokości, a podstawą był prostokąt o wymiarach 35,6 × 25 m. Na szczycie wznosiła się 24-stopniowa piramida z kwadrygą niosącą postaci zmarłego króla i jego małżonki – Artemizji.  Zaniedbana budowla pod wpływem upływu czasu, działań ludzi i trzęsień ziemi stopniowo popadała w ruinę. W 1404 roku n.e. tylko fundamenty i podstawa budynku pozostawały w całości. W 1494 i 1522 joannici zagrożeni najazdem muzułmanów używali surowców z mauzoleum, aby wzmocnić swoją siedzibę- Zamek św. Piotra. W trakcie rozbiórki Mauzoleum odkryty został sarkofag Mauzolosa, który następnie w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął. Część zabytków z mauzoleum, m.in. rzeźby, znajduje się w British Museum w Londynie.


Piramida Cheopsa
Według egiptologów została zbudowana około roku  2560 p.n.e., z przeznaczeniem na grobowiec faraona Cheopsa. Jako jedyna z listy 7 cudów świata starożytnego przetrwała do naszych czasów i to jeszcze w bardzo dobrym stanie. Budowa trwała około 20 lat. Wznoszeniem zajmowali się niewolnicy, którzy przytransportowali ponad  2,3 miliona kamiennych bloków (każdy ważący przynajmniej  ponad 2,5 ton) z kamieniołomu Tura i po rampach wciągali na piramidę.  Do budowy komór użyto także granitowych bloków ważących od 25 do 80 ton, pochodzących z Asuanu. Piramida była pierwotnie pokryta w całości kamienną i wapienną warstwą tworzącą gładką okrywę zewnętrzną – z okrywy tej pozostały jedynie nieliczne fragmenty, obecnie znajdujące się u podnóża piramidy. Pierwotna wysokość budowli wynosiła 146,59 m, współcześnie w wyniku erozji i utraty piramidionu liczy 138,75 m. O budowie piramidy pisał już Herodot: 

Cheops na wystawienie piramidy potrzebował dwudziestu lat. Wszystkim Egipcjanom kazał na siebie pracować. Jednym rozporządzono z łomów kamienia w górach arabskich włóczyć skały do Nilu, innym sprowadzone na łodziach przez rzekę kazał odbierać. Pracowało tak bez przerwy do stu tysięcy ludzi. Budowano zaś piramidę w kształt schodów.



Źródła:
WIEM, darmowa encyklopedia 
Wikipedia 
Ukryta Historia- Brian Haughton

niedziela, 4 maja 2014

W XVII wieku język polski był językiem międzynarodowym...

Język polski był bardzo popularny do XVII w. w środkowo-wschodniej  Europie ze względu na szerokie kontakty handlowe z państwami ościennymi i panującą wolność wyznaniową i światopoglądową dla cudzoziemców.

W czasach nowożytnych Rzeczpospolita tworzyła duży i znaczący w Europie organizm państwowy, leżący na ważnych szlakach handlowych i pośredniczący w kontaktach zachodu ze wschodem. Do ery wojen XVII w. była też krajem bogatym, o stosunkowo wysokiej stopie życia, ze względu na panującą w niej wolność wyznaniową, etniczną i światopoglądową, chętnie zamieszkiwanym przez cudzoziemców.

Znaczenie handlowe i polityczne sprawiło że język polski stał się międzynarodową mową we wschodniej części kontynentu. Posługiwało się nim wiele narodów zamieszkujących tereny Rzeczypospolitej, oraz był popularny w krajach ościennych. Języka polskiego często używali  kupcy niemieccy i czescy. Od połowy XVI wieku do początku wieku XVIII polszczyzna była językiem dworskim w Rosji, i tą drogą przeniknął do języka rosyjskiego szereg wyrazów pochodzenia zachodnioeuropejskiego, przyswojonych wcześniej przez język polski, oraz wyrazów rdzennie polskich. Pod koniec XVII w. język polski był popularny i modny także wśród wyższych warstw Moskwy, a jego znajomość była miernikiem wykształcenia i kultury. Posługiwała się  nim również kancelaria Chanatu Krymskiego w celu sporządzania dokumentów.
Język polski wywarł znaczny wpływ na takie języki jak: ukraiński, białoruski, litewski, rosyjski, jidysz, hebrajski, czeski, rumuński, węgierski

Wpływ Polski na inne kraje europejskie nie sięgał jedynie języka. Polska wywierała znaczny wpływ tak na modę jak i na sztukę wojenną. Wielką popularnością cieszyły się także traktaty polityczne i teologiczne polskich autorów. Chwalono także polski ustrój demokratyczny, choć zmiany w systemach politycznych państw europejskich, oparte się na ideach Machiavellego, zdążały w przeciwnym kierunku.



Źródła:
- Boże Igrzysko- Norman Davies
- Język. Naród. Państwo. Język jako zjawisko polityczne- Roman Szul
- Wikipedia

sobota, 3 maja 2014

Czy polscy archeolodzy odkryli grobowiec Aleksandra Wielkiego w Egipcie....

Zespół archeologów i historyków z Polskiego Centrum Archeologii przeprowadzając badania w krypcie chrześcijańskiego kościoła w Aleksandrii, natrafił na  wykonane ze złota i marmuru mauzoleum, które może okazać się grobowcem Aleksandra III Macedońskiego, bardziej znanego jako Aleksander Wielki. 


W starożytności  grobowiec Aleksandra Macedońskiego był miejscem licznych pielgrzymek. Podążali do niego zarówno "zwyczajni śmiertelnicy", jak i wielcy wodzowie, m.in Juliusz Cezar i Oktawian August. Szacuje się, iż ogromny pomnik został ukryty w III lub IV wieku naszej ery, przed zagrożeniem zniszczenia go przez chrześcijan.

Polscy badacze, w grobowcu odkryli liczne greckie inskrypcje, jedna z nich mówi, że  mauzoleum zadedykowane jest „Królowi Królów, Zdobywcy Świata, Aleksandrowi III”. Obecnie przeprowadzane są badania znalezionych tam kości, które mogą należeć do Aleksandra Wielkiego. Jeśli rzeczywiście tak będzie, to znalezisko polskich archeologów stanie się jednym z największych odkryć w całej historii archeologii, jeśli nie największym.